Sunday, December 25, 2005

tytuł jest zupełnie nie na miejscu

Marzę o porannym masażu całego ciała.... z niekończącą się iloscia oliwki o zapachu... nie wiem, jakims miłym. Cokolwiek. Czy ktos kiedys przeżył cos podobnego?? Zamiast zasiadać do swiątecznego stołu po raz kolejny w ciągu jednego Bożego Narodzenia, zacząłby dzień od wizyty u profesjonalisty - masażysty!!!??? A mogło by być tak pieknie... Tymczasem: pasztet, ćwikła, boczek, karp, majonez, barszczyk ... wypadało by tylko dodac :"... I ZASMAŻKA"!

Sunday, December 18, 2005

kokardka


To niesamowite jak łatwo mozna przysporzyć komus radosci, usmiechu, szczescia nawet. Jedna chwila. Dosłownie przed momentem udało mi sie to. Chyba naprawdę sto razy lepiej jest dawać niż brać. Nie będę opowiadać banałów w stylu: aaaa, to swieta sprawiają, że otwieramy się na innych. Zawsze lepiej mi życ w ten sposób. Zupełne głupot. A teraz w Trójce fantastyczny kawałek Roberta Palmera...., spiewa, że pragnie.....hahahahaahahaha (zgłosniłam)!
Na tym polega życie. Cały czas czegos, kogos, o przepraszam, KOGOS, CZEGOS pragne..... a to dobre! Nie ma to jak rozpieająca energia życia!!!!!!
Kto wie, jak sie to wszystko poukłada, czy w ogóle. Teraz jednak nie będę się tym przejmować, ba - nawet mysleć o tym nie mam zamiaru! TOĆBA!
Kokardka w zupełnosci wystarczy, kiedy się kocha. Czy tak?

Thursday, December 15, 2005

marazm jakis

Wieczór z gatunku: co ja kurwa robię ze swoim życiem... Gdyby ktos mnie teraz spróbował, miałby smak aronii w ustach. Cierpki.

Saturday, December 10, 2005

toskania



Zastanawiam się, jak to wszystko ubrać w słowa. Jak opisać cos, co wydaje sie być snem, czyms tak zachwycającym jak lot nad chmurami, urzekającym jak łąka latem, niepowtarzalnym (choć przecież na szczęscie zdażajacym się znowu i znowu... ), emocjonującym, zapierającym dech w piersiach, ulotnym jak motyl i jeszcze i jeszcze, jeszcze...
Taka Toskania i północna częsć Italii.... Milano, Verona, Venezia, Firenze, Montepulcino, Monteriggione, Siena, Roma.... Pogoda przepiękna. Konfrontacja z Wenecją wypadła bardzo pozytywnie. Wiadomo - miasto budzące skrajne emocje. Dla mnie absolutnie wspaniała i do zakochania od pierwszego momentu. Skakałam z walizka przez weneckie mostki, kupiłam (sztampowo) maskę w kolorach złota (poczeka na remont w pokoju), syciłam podniebienie najlepszymi kulinariami swiata (wg mnie), we Florencji zachwyciłam się Davidem. Widok nie da się z niczym porównć. Koniec. Siena..... tam powinnam znaleźć się z siostrą, co stoi prosto! Wszytsko przed nami. Jednak to maleńkie toskańskie miasteczka czy też wioski były prawdziwymi wisniami na torcie czy też na czubku lolitowego koktajlu. oh... Rzym. Dla mnie najpiękniejsze z miast, które poznałam. Nocą. Akurat wtedy przyniesiony był płomień olimpijski...., wystapienie papieża na Piazza di Spagna - po czasie, ale zawsze. 8 grudnia czyli początek wielkich swiątecznych przygotowywań. Mnósto ludzi. Choinka na Piazza Venezzia. Cudowna choinka. 9 grudnia STOP 15:30 STOP Fiumicino STOP Rome - Warsaw....... STOP Łęczna STOP.

Wednesday, November 30, 2005

Błogosławiony Adam Małysz!!!

Gdyby Wisła nie została spopularyzowana przez Adama Małysza, nie miałabym czym pojechać do Katowic....!!!! Dopiero niedawno i włanie w celu dojechania do rodzinnego miasteczka naszego super-skoczka pks podstawił nocny autobus przemieszczajacy się na trasie LUBLIN-WISŁA ( zahacza o Katowice ). W leniwy piątkowy poranek lecę. Katowice - Pyrzowice.
Północna częsć Włoch przykryta jest sniegiem, ale przeciez na to nic nie można poradzić.
Przede mna "Marzyciele" Bertolucciego ( ulubionego reżysera mojej Siostry ) lecz dzis obejdę się smakiem. Zasnę z tęskonotą na ustach. A jutro leniwa poranna kawa w filiżance.....

Monday, November 28, 2005

delicje

Sprawa z gardłem nie jest tak poważna, jak myslałam. Jutro mój kompan Plejkejd broni się o 8:30. Taki jest dobry. Podczas moich angielskich hulanek, on zabrał się do pracy i wyszło mu ponad sto. Ha!

Sunday, November 27, 2005

moje miasto


Wróciłam z Anglii wczoraj późnym wieczorem. Zaatakowała mnie infekcja gardła z natury poważnych - a tak mi się przynajmniej wydaje. Nie mam czasu leżeć odłogiem, bo... w piątek lecę do Mediolanu. ha!!! To na osłodzenie mojej tęsknoty za Pauliną. Najważniejszą osobą w moim życiu! Sączę nalewkę o smaku arrrrronii. Moja niedziela nie posiadała konstrukcji, jednak potrzebny był taki dzień. Jutro miliony spraw do załatwienia.

Thursday, November 17, 2005

wigan

ok,ok
nie mam kompletnie czasu. Odwiedzam siostre w Wigan. o matko, nie wiem, dlaczego sie w to wplatalam - w to pisanie. zastanowie sie, czy warto. wszystko na poczekaniu :)