Thursday, April 26, 2007

Z kosmetyczki

Udalo mi sie w koncu kupic podklad idealny. Niesamowite, jak wiele traci sie na nieodpowiednim doborze tego chyba najwazniejszego kosmetyku. Tym razem kupilam go kompletnie bezmyslnie - na wyczucie, gdyz sklep nie dysponowal testerami, a nie moglam otworzyc opakowania. Moja twarz wyglada swietnie, swiezo, nic mi sie nie odznacza. Zastanawiam sie, moze powinnam napisac do MAYBELINE i pogratulowac:). Moj genialny podklad to SUPER SILK, ktory sklada sie z fluidu i kremu nawilzajacego, aplikuje sie je jednoczesnie. Rewelacja. Bez watpienia dla kobiecej twarzy wg mnie najwazniejsze sa: podklad, brazer (czy tez roz, jak kto woli, osobiscie na lato wole brazery), oczywiscie CZARNY tusz (ktorego aktualnie nie posiadam, ale planuje w najblizszych dniach), czarny eyeliner z dlugim pedzelkiem (moj ABSOLUTNY FAWORYT to RIMMEL) oraz dobry blyszczyk w kolorze pudrowego brudnego rozu. No i oczywiscie puder. Chyba Ameryki nie odkrylam, bo pewnie 90% babek ma podobna hierarchie:).
(mrugam okiem do tych, co zgadzaja sie z przedmowczynia). "Nadmiar obowiazkow nie pozwala mi na oddanie sie relaksujacym zabiegom ksmetycznym", niemniej co sie odwlecze...
*** Wczoraj wraz z moim Latynoskim Kochankiem oddawalismy sie degustacji wszelkich win i koktajli w jednym z kasyn pana Donalda Trumpa. Bylo calkiem znosnie, wziawszy pod uwage fakt, iz oferta byla nader bogata zarowno pitna jak i jedzeniowa. Mnostwo ludzi, setki butelek. Wprawdzie organizatorzy nie dali mozliwosci zasmakowania tych z gornej polki ( mowie o winach ), jednakze i tak bylo w czym wybierac. Szczerez mowiac na podobnym "party" bylam pierwszy raz w zyciu, wiec zaskoczyly mnie wiaderka na kazdym ze stolow. Po co? oczywiscie miejsce na wyplociny po uprzednim przeplukaniu i zasmakowaniu trunku. Bawilismy sie przednio. Za ok. m-c odbywa sie nastepna podobna impreza : THE BAR SHOW w Nowym Jorku, ale to juz bardzo powazna sprawa dla profesjonalistow, podobno niesamowita zabawa. Podejrzewam jednak, iz "nadmiar obowiazkow w okresie letnim" nie pozwoli nam na oddanie sie nowojorskim przyjemnosciom. Niestety. Ciao!

Thursday, April 12, 2007

veni vidi vici

To juz moje ostatnie chwile w Polsce. Jest fantastyczne czwartkowe popoludnie. Czekalysmy na taka wlasnie pogode przez okragle dziesiec dni, zdecydoawala sie przyjsc dopiero dzis, za pozno. Nie bylysmy tym razem w lesie. Popijam sok malinowy zastanawiajac sie, jak bylo... Na pewno absurdalnie bez Mamy, ale to od razu pomijam i zostawiam sobie.
Wkroczylismy w okres "po skonczeniu studiow" i wszytsko co sie z nim wiaze - czyli glownie: zareczyny, sluby, planowanie dzieci. Definitywnie ten temat przoduje zarowno u moich jak i Loli znajomych. Tesknie za nia juz...

Tuesday, April 10, 2007

Friday, April 06, 2007

1-den z 300 - stu

300 - fantastyczny obraz. Zastanawiam sie, czy tematyka ostatnich hitow zupelnie przebrzmiala, czy mam potrzebe ogladania filmow innych niz te, rozgrywajace sie w XXI w. ...? Daleko mi do umieszczenia tu jakiegokolwiek wartego uwagi krytycznego pomyslu, jakkolwiek film daje bardzo duzo do myslenia. Podobnie jak Apocalipto. O wiele wiecej emocji, refleksji, odniesien..
Zastanawiajace, jak bardzo wartosci podstawowe (wydawac by sie moglo) nie licza sie dzis zupelnie. Honor, Bóg, małżeństwo, miłość, ojczyzna, wróg, zdrada, cel, kłamstwo... (kolejność przypadkowa).
MESTWO
. Czym dzis jest mestwo? Cholerni metroseksualni. Jacy sa mezczyzni... ci, ktorych znam - bez wyjatku - nie maja nic wspolnego z super-samcami - oczywiscie w moim pojeciu SAMCAMI. Nie takimi, co to leja gdzie popadnie, bo ziemniaki byly nie slone itp. wiadomo - kto mnie zna, moze wie o jakich samcow mi chodzi. Niewazne zreszta, bo nie idzie mi o to, by zamiescic tu opis idealego mezczyzny. Mezczyzni sa malomescy. Powazna paranoja. Mezczyzni, ktorych znam, nie maja wyraznie zaznaczonego kregoslupa moralnego, niestety. Maja problemy z okresleniem, co jest dla nich najwazniejsze; lubia poobiednie drzemki; pytaja sie: "to co dzis robimy?"; kupuja waniliowe perfumy komus, kto cierpi na waniliowe uczulenie od lat; rezygnuja ze swoich znajomych, bo sa zazdrosni o babskie wypady swoich kobiet (nie wyjdziesz, bo i ja nie wychodze); chodza do kosciola nie z wlasnej potrzeby, ale by przypodobac sie aktualnej partnerce.. a moze jej rodzicom; stercza z jedna debilna roza w walentynki, zamiast obrzucic swoja kobiete bukietem najpiekniejszym z pieknych(!!!!!); uprawiaja nudny sex pod koldra marzac o dzikich orgazmach w samochodzie; sa leniwi - jak ja nie uznaje leniwych mezczyzn (!!!)! - zreszta - o tym mowie - CZY LENIWY MEZCZYZNA JEST MEZCZYZNA? - nie dla mnie; nie maja prawa jazdy; stoja w drugim rzedzie; a juz chyba najgorszy jest Bezmeski Mezczyzna Marzyciel, ktory sprawia, ze jego kobieta cofa sie zamiast rozwijac. A mialo nie byc o idealach... Wszyscy oni nie maja nic wspolnego z byciem meskim. To moje zdanie.
Dlatego uwielbiam mojego Mezczyzne i dlatego swietnie patrzylo mi sie na Leonidasa, nie baczac, czy wizja tworcy 300 byla bliska czy daleka od prawdy.