Friday, October 27, 2006

ciag dalszy chicago

Nie widzialam tej wystawy Diora, bo glupia jestem. Jest tu tyle rzeczy do zwiedzenia, ze naprawde trzy dni to nic!Dzis chcielismy wjechac na cam szczyt SEARS TOWERS trzeciego na swiecie najwyzszego budynku, ale niestety - widocznosc zero, jak uslyszelismy od pani... I do bani...! Zatem wybralismy sie na wloczege po ulicach Wietrznego Miasta sladami Ala Capone:). Tak, tak, wszytsko wyglada jak w MAFII, wszytskie mosty i inne miejsca, gdybym tylko poswiecila tej grze wiecej czasu, pewnie moglabym poruszac sie bez mapy, wprawiajac w zdziwienie mego Latynoskiego Kochanka:)! Ha, dobre by to bylo!Ale coz - nie sluchalam siostry to mam!
[Kalifornia plonie]
Jutro wracamy, jak juz wspominalam. Fantastyczne sa takie chwile ucieczki od tego, co robi sie na codzien, zatem nawet chce mi sie wrocic do szarego, zimnego, wietrznego i w porownaniu do Chicago - brudnego, gnusnego, prostytutkowego, niebezpiecznego, nie wartego nawet przelotnego spojrzenia - Atlantic City.
A za miesiac i troche i tak bede w Polsce! hahaha! Malo tego - Loli tez tam bedzie! Bardzo tesknie za Rodzicami Moimi Kochanymi!

Thursday, October 26, 2006

I LOVE CHICAGO



O matko!
Siedze wlasnie w mega luksusowym apartamencie na 23 pietrze hotelu HILTON CHICAGO!!!! Widok z okna na jezioro Michigan, ktore jest olbrzymich rozmiarow, rozklada mnie na lopatki! Zupelnie niespodziewalam sie takiego obrotu spraw! Miasto jest po prostu przepiekne! Niesamowicie czyste, swietnie zagospodarowane,ludzie sa jacys ini - fakt jestesmy mniej wiecej w LOOP'ie czyli downtown czyli - srodmiesciu:). Dzis pogoda pod psem - powaznie - leje od rana. Na szczescie wczoraj bylo totalnie slonecznie i jesiennie. Chicago roi sie od Polakow - tak slyszalam - chyba kazdy slyszal, nie mniej jednak jeszcze nie spotkalam tu zadnego rodaka. Przypuszczam, ze wszyscy zasiedlaja jakas polska dzieknice na zadupiu i nie wychylaja z niej swoich polskich nosow... Wczoraj zapytalam jakiegos bulgarskiego taksowkarza o polska restauracje (moj Latynoski Kochanek ma ochote na polskie conieco), ale ow stwierdzil, ze w srodmiesciu nic takiego nie znajdziemy, a najblizsza polska dzielnica , w ktorej pewnie zjedlibysmy pieroga tudziez golabka, znajduje sie jakies 45 min stad!!!!! Zonk.
Takze wczoraj wyladowalismy w Toskanii (jedna z wielu {oczywiscie!!!!} wloskich restauracji). Dzis od poludnia - w zwiazku z tym, ze przemoklismy zanim wyladowalismy gdzies na sniadaniu - jezdzilismy "wycieczkowo-zwiedzajacym autobusem" po calym "downtown" i bawilismy sie przednio. Na koniec zasiedlismy w KATIE O'SHEA - pubie irlandzkim. Wypilam pinta Killians Red, a moj Latynoski Kochanek zadowolil sie hamburgesem z heinekenem. Tak. {teraz spi}
Takze jak juz pisalam - widok mam piekny, nawet w tak beznadziejna pogode.Jutro podobno bedzie tak samo. Wiem, ze dzieje sie jakas wystawa DIOR NEW LOOK w ktoryms z wielu muzeow, moze skoczymy tam jutro.Chicago to szalencze miasto, ktor ma mnostwo do zaoferowania, naprawde jest swietne!! ju hu!!!
OK, czas na drzemke - nocne zycie czeka!!!

Friday, October 13, 2006


Chcialam tylko powiedziec, ze kupilam wczoraj jaskrawo czarwony sweter i podobam sie w nim sobie. Podono tej jesieni i zimy "czerwien bedzie nowa czernia" (jak wyczytalam w jakims "najmodniejszym amerykanskim magazynie). Jednak i tak nie zamienie zielonego na nic w swiecie:). W Atlantic City coraz zimniej. Coraz mniej ludzi na deptaku - za to w kasynach mnostwo. A teraz uciekam, bo czeka na mnie pachnace spaghetti!!!