Ciesz sie, ze jestem tu, gdzie jestem. Oczywiscie, ze zawsze moze byc lepiej, ze moglabym robic wiele ciekawych rzeczy, miec fajniejszego faceta, albo frywolnie byc sama i nie przejmowac sie niczym. Moglabym, ale jest jak jest. Jest jak jest. Nawet pora roku mi odpowiada.
W piatek jedziemy na dwa dni do Nowego Jorku. Wczoraj kupilam sobie wsciekle czerwony plaszcz - zyby przeciwdzialac szarosciom jesieni. Ciesze sie, ze wyjechalam z Polski. Ze mam nierealne marzenia, ze zyje tym, co jest tu i teraz, ze zyje tak, jak chce. jasne, ze czasami mam chandre, ale ona przechodzi, jak czkawka.
Pierwszy tydzien Nowego roku planuje spedzic w Rzymie! Musi sie udac!
Saturday, November 21, 2009
Friday, November 06, 2009
Prosto z serca.
Szaleja wszelkiego rodzaju grypy tudziez inne dolegliwosci jeseni. Korzystajac z tego, ze mam wolne i czuje sie bosko (w przeciwnosci do Dominica, ktory jest totalnie zainfekowany i okupuje lozko na dobre), zabarykadowalam sie w cieplej kuchni (niestety nieslonecznej, bo tutaj podobnie jak w domu kuchnia znajduje sie od polnocnej strony). Gotuje zupe. Jeszcze nie zdecydowalam, czy bedzie koperkowa, kalafiorowa czy moze koperkowo-kalafiorowa. Slucham fenomanalnego wrecz LAST.FM na zmiane ze SJESTA (oczywiscie). Piekarnik sie nagrzewa z wolna - bedzie chyba biszkopt Marty z jablkami, cynamonem i odrobina kakao. Moze nawet wyleje polewe czekoladowa. To sie zobaczy. Popijam herbate z rumem z Barbados (nie zeby mialo na rzeczy, skad pochodzi ow trunek, ale jakos tak fajnie i egzotycznie wyglada nalepka ). I dobrze mi. Zwlaszcza dlatego, ze mam wspanialych PRZYJACIOL. Mam przyjaciol przez duuuze P. Z wiekiem okazuje sie, ze nasze wiezy zacisniaja sie coraz mocniej, ze wcale nieprawda jest, ze gdy "wchodzi sie w dorosle zycie" (ze tak plasko to ujme), nie ma czasu na pielegnowanie przyjazni, bo wciaga proza dnia codziennego itp. W moim zyciu priorytetem sa ludzie. Nieszczegolnie tutaj w US, ale w domu, w Polsce. Grono niezawodnych. Bardzo lubie wracac wlasnie do nich. A raczej: do Was:). Kazdy z Was jest inny, kazdy jest wspanialy, kazdego darze totalnym szacunkiem, do kazdego mam inne podejscie, kazdego z Was kocham i nigdy nie chcialabym zawiesc. Kazdy z Was zajmuje specjalne miejscew moim zyciu. Bez Was nie bylabym, kim jestem.
Dziekuje.
Dziekuje.
Tuesday, November 03, 2009
Subscribe to:
Posts (Atom)