Tuesday, August 31, 2010

Ostatni dzien sierpnia.

Dobry to byl miesiac. Czas Lwow. Chyba naprawde ucze sie manewrowac swoim czasem z dobrym skutkiem, bo w ciagu minionych 30-stu dni skutecznie udalo mi sie kilka rzeczy.
Za kilka godzin wrzesien, ktorego koncowke spedzam w domu w Polsce! ju-hu! Zostane oficjalnie matka chrzestna - po raz pierwszy w zyciu, zatem wiadomo - duma mnie rozpiera. Pozniej dni i noce z Przyjaciolkami, a na poczatku pazdziernika szybki skok ... na Sycylie!!! Niewatpliwie jest cos w tym "makaroniarskim kraju", ze kaze wracac za kazdym razem! Palermo - kto by nie chcial powloczyc sie uliczkami tego legendarnego miasta...!!!
Czekam na jesien, zapowiada sie uroczo. A poki co zar leje sie z nieba codziennie. Pogoda jest tak fantastyczna, ze wprost trudno uwierzyc!!! Kocham lato i WSZYSTKO, CO Z NIM ZWIAZANE - nawet muchy!!!

...kto wie, moze cos z tego bedzie...