Tuesday, February 27, 2007

Truskawki zima...

...sa pyszne, bez watpienia. Zwlaszcza nocna pora... Moj Latynoski Kochanek smacznie spi, a ja zajmuje sie papierkowa robota. Niestety zawsze brakowalo mi entuzjazmu do tego typu spraw. Moze w miedzyczasie popatrze na Jay'a Leno (ubaw zwylke po pachy). Wczoraj natomiast zachwycilam sie tym, co robi najbogatsza pani w Ameryce czyli Oprah W.. Piec lat temu zaczela budowe szkoly dla dziewczat nieopodal Johannesburga. Szkoly - co ja mowie komplesku szkolno - mieszkalnego, z wszelkimi pomocami naukowymi, komputerowymi itp. Przez 5 czy 6 lat madrej pani z Ameryki towarzyszyla kamera, dzieki czemu dzis ktos taki jak ja czy inna Mery mogl obejrzec ten niesamowity raport w TV. Warunki w jakich wychowuja sie te biedne - BIEDNE!!! - dziewczynki sa tak potworne, ze rece opadaja. Mieszkaja czasami w tekturowych barakach, lepiankach, bez bierzacej wody, lazienki, kuchi, po trzy - cztery osoby w jednym pokoju. Bez matek, ktore umieraja na hiv i AIDS, bez ojcow, ktorzy zostawili je zaraz po urodzeniu, a czesto nawet przed. W skrajnie niebezpiecznych okolicach, budzac sie o 4:00 nad ranem, wedruja do szkol po kilka kilometrow. Te dzieci tak bardzo chca sie uczyc i kochaja szkole, ze sa w stanie ryzykowac zycie co najmniej dwa razy dziennie.
Nie znam blizej historii pomyslu Oprah'y, ale wiadomo, ze przeznaczyla na swoj plan ok. 30 mln dolarow. Wszystko wygladawspaniale. W szkole uczy sie i mieszka 200 dziewczynek, ktore sa cholernie ambitne - a do tego niektore diabelnie inteligentne. Poryczalam sie ogladajac to wczoraj. Jak wygramy dzis w toto lotka, wraz z moim Latynoskim Kochankiem postanowilismy otworzyc taka szkole i dac szanse na zycie innym dzieciom, ktore nie maja zadnych mozliwosci, a ich zycie jest pieklem. (Jeszcze na chwile wracajac: te dziewczynki nigdy nie wierzyly, ze moze spotkac je jakakolwiek szansa lepszego zycia, one plakaly i skakaly ze szczescia, kiedy Oprah oznajmila im, ze wszytskie zostaja przyjete do szkoly, ze wszystkie beda mogly korzystac z biblioteki, stolowki, plywalni i wszytskiego, co szkola ma im do zaoferowania. Do tego ta kobieta, nazywajac dziewczynki swoimi corkami (sama nie ma dzieci), zobowiazala sie do pomocy im w dostaniu sie na studia na miedzynarodowych uczelniach).
Oprah zostala moja bohaterka miesiaca.
Skonczyly mi sie truskawki. Dobranoc.

Wednesday, February 21, 2007

z wolna przychodzi...

Po okropnie zimnych dwoch tygodniach wydaje sie, ze powoli przychodzi wiosna. Dzis otworzylismy drzwi a tam "gruchajace" ptaki, tamperatura w granicach 5 stopni na plusie, czyli fenomenalna. Ludzie przechadzaja sie leniwie po boardwalku, zaparzylam kawe i pachnie wysmienicie. Ocean jest dzis bardzo spokojny, zrelaksowany po wczorajszym wietrznym dniu... Powinnam chyba zmienic muzyke z lat "80 na spokojne jazz cafe... nieee, nie bede wprawiac ludzi w spiacy nastroj. Dzien jest piekny, do tego stopnia, ze rozpisalam sie niczym jakas stokrotka-romantyczka, a daleko mi do takiej :). Starsza pani o totalnie platynowych wlosach wyszla - jak zwykle - nakarmic bezdomne koty:). Te dwa koty sa na wskros podobne do Yogi. Tesknie za ta bandziorka!!! Niestesty jest teraz w obcych sasiedzkich rekach, co mnie dobija. Wszystko przez niewolnictwo okolicznosci, ktore znowu dalo o sobie znac. Tfu!
Aha, dzis poczatek Wielkiego Postu, od wczoraj mysle nad moim postanowieniem.... jeszcze nie wiem.

Ok.

Saturday, February 10, 2007

dwa miesiace


Panciu Najukochansza!, tesknie za Toba niewyobrazalnie, jezeli mozesz mnie widziec, patrzec na mnie z gory czy chocby wnikac w moje serce, wiesz, ze peka nieustannie po tysiackroc. Nigdy nie przyzwyczaje sie do tego, ze jestes duszkiem i nie mozemy fizycznie wypic razem kawy w przerwie sobotniego sprzatania (nie wiem, czemu mi to utkwilo w glowie, skoro i tak w soboty pracowalas, moja Ty Pracoholiczko:)). Oczywiscie, ze wiem, ze jestes teraz ze mna i siedzisz na przeciwko mnie w fotelu skapanym sloncem... Pamietasz, jak bylo swietnie na wiosne w Country???? , mamy chyba wszyscy, cala nasza czworka ten sloneczny dzien w najlepszej szufladzie z pamiatkami pamieci. Tych pamiatek sa miliony i to jest najlepsze! Wiesz Mamo, jutro Didi ma przyniesc nam pierogi (ruskie). Ty robisz je najlepiej na swiecie, ale jestem ciekawa, jak jej wyjda, ha! Wlasnie zmieniam posciel i slucham radia i wlasnie teraz bylby najodpowiedniejszy koment na sobotni telefon do Ciebie! Wyslij mi sms'em nr na Twoja aktualna komore, to pogadamy:)). Jak widzisz, dzis kolejny wsciekle sloneczny i lodowaty dzien. Ok, biore sie do pracy, bo znajac Ciebie zaraz stwierdzilabys:"Karolek, bierz sie do roboty!".
Jutro mina dwa miesiace. Za kazdym razem, jak mysle, co sie stalo, mam ochote palnac sobie w leb!