Tydzien temu w moim ulubionym komisie kupilam za grosze ksiazke "Bringing Home The Birkin". Hermesa znamy i powazamy od lat. Wiadomo. Marze o slawnej apaszce tudzies innym "dodatku" tej super luksusowej marki. Jakkolwiek nie sadze, ze w najblizszych dniach czy tygodniach a nawet miesiacach bede sobie mogla pozwolic na te wysokich lotow ekstrawagancje, aczkolwiek - za Bondem - "never say never"... Poki co, pozwalam sobie jedynie na butelke perfum VOYAGE, ktore jakoscia stoja wyzej nawet od kochanej CHANEL nr 19. Birkin i Kelly Bag - dwa sztandarowe modele torebek od Hermesa. To fortuna. Kilka lat temu krazyly plotki, iz aby stac sie posiadaczka slawnej Birkin Bag trzeba wpisac sie na specjalna liste oczekujacych, a czasem nawet spotyka sie listy do "list oczekujacych". Torebki te szyte sa recznie ze skory najlepszej jakosci.W roznych kolorach.
W swojej ksiazce "Bringing..." Michael Tonello opisuje genialny pomysl na kupowanie i sprzedawanie na ebayu ow torebek - w zasadzie nie do zdobycia, na ktory wpadl sam, wiedziony ciekawoscia i tajemnica produktu. Swietna historia. Naprawde zabawna opowiesc na niedzielne popoludnie.
Aczkolwiek - ani o Tonello, ani o Birkin ani o Hermesie chcialam...
W swojej ksiazce Tonello zawiera znajomosc z pewna strasza majetna dama, ktora kupuje od niego slynne apaszki Hermesa. Autor nigdy nie spotyka osobiscie ow damy, aczkolwiek kiedys przed przypadek a propos swojej wizyty w NYC, pozostaje u niej w mieszkaniu przed kilka dni - co ona oferuje, gdyz sama akurat jest w Palm Beach na Florydzie. Dama, jak sie okazuje mieszka w dzielnicy Upper East Side na Manhattanie, dwa kroki od Parku Carla Schultza (gdzie staram sie biegac systematycznie) i kroki trzy od slynnej Elaine's! Zaraz, zaraz... Zaczelam wszytsko szybko analizowac - jak to jest w ogole mozliwe, ze jak dotad podczas moich spacerow po zakamarkach Upper East Side, gdzie mieszkam, nie przeszlam nigdy w poblizu Elaine's? Fakt - jadlam tam kolacje pewnego sierpniowego popoludnia, ale za cholere nie pamietam, gdzie dokladnie miescila sie Elaine's! Czyzby to bylo mozliwe, ze jest gdzies za przyslowiowym rogiem? Google: Elaine's miedzy 88 a 89-ta Ulica, na 2nd Ave.!!!! Co!?!?!?!?! przeciez ja tu mieszkam!!!! WTF!?!?! Czytam dalej - "sztandarowe miejsce spotkan literackiej, filmowej i szeroko rozumianej kulturalnej nowojorskiej smietanki zamknie swoje podwoje 0 4:00 nad ranem 27 maja 2011 roku z przyczyn finansowych"... itd. Nie wierze!!!!! Przeczytalam to doslownie pol godziny temu i nie moge uwierzyc. Zglebilam wiedze na temat samej Elaine Kaufman i jej ponad piecdziesiecioletniej historii czarowania gosci w zalozonej lata temu klimatycznej i niepowtarzalnej restauracji... Niebywale. Elaine umarla w wieku 81 lat w grudniu 2010 i od tamtej pory biznes niestety - w polaczeniu z wszedzie obecnym kryzysem - zaczal podupadac z predkoscia swiatla. "Nie bylo sensu", jak mowi Diane Becker, kontynuatorka pani Kaufman.
Ktos w jednym z artykulow napisal, jak bardzo smutne jest to, ze Nowy Jork powoli staje sie miejscem bezbarwnych ulic, gdzie na kadzym rogu powstaja te same drogerie, sklepy calodobowe czy ogromne siedziby bankow. A miejsca o swoim niesamowitym, niepowtarzalnym i jedynym w swoim rodzaju klimacie znikaja z mapy tego magicznego miasta. Szkoda.
Taka jest jednak specyfika przemijania. "Umarl krol, niech zyje krol!"
Faktycznie szkoda.