Dzien wolny. Deszcz siapi jednostajenie od wielu godzin. Czytam Vogue'a. Massive Attack w last.fm. Earl Grey.
Ostatni artykul przepastnego marcowego numeru poswiecony jest kilkorgu mlodym ludziom piszacym blogi o modzie. Bardzo popularne blogi. Dobra historia. Jeden kolega robi zdjecia "butow na ulicach" . Oczywiscie nie bylejakich butow. (zajarzalam na jego jakandjill.com i zobaczylam na przyklad pania pedalujaca na rowerze w Paryzu w cholernie cienkich i diabelnie wysokich szpilkach YSL ). Inna kolezanka dokumentuje styl obecnej pierwszej damy Michelle O., swoja uwage skupiajac glownie na charakterystycznych elementach bizuterii, jaka wybiera pani Obama. Kolejna blogerka (ze uzyje tego parszywego okreslenia) prezentuje swoje mozliwosci w dziedzinie aplikowania makeup'u (michellephan.com)tak skutecznie iz, jak czytam w Vogue'u, Lancome zaproponowal jej robienie filmikow na oficjalnej stronie firmy oraz zaprojektowanie nowej linii kosmetykow (wow!).
Swiat zmienia sie niesamowicie. "Now you can be in your own room, getting your voice out there" - slowa Hanneli Mustaparty, cudownej, cudownej Norwezki publikujacej fenomenalne zdjecia na swojej stronie www.hanneli.com
Dobrym adresem jest rowniez facehunter.blogspot.com Rodica Scoursa. Pisze i publikuje na nim a la wielki the sartorialist (to juz klasyka mody ulicznej autorstwa Scotta Schumana, wydana niedawno w postaci kolorowej ksiazki-cegielki, idealnej do torebki).
Polecam.
Tuesday, February 23, 2010
Tuesday, February 16, 2010
szybki skok do NYC. Fashion Week 2010
Wednesday, February 10, 2010
Tlusty Czwartek Po Wlosku.
Czemu nie!!??! Podczas babskich pogawedek z moimi Przyjaciolkami via Skype dowiedzialam sie o zblizajacym sie z predkoscia snieznej kuli Tlustym Czwartku. Paczkow nie smazylam cale lata i, o ile dobrze pamietam, proces to dosc skaplikowany. Faworkow nie robilam nigdy w zyciu (kiedys pomagalam Panci, ale to bylo naprawde dawno temu). Skonczylysmy gadac, Dziunia poszla robic w/w faworki (na pewno), a ja siadlam i mysle. Raz jeden udalo mi sie sprobowac wysmienitych "paczkow po wlosku" usmazonych zgodnie z wloska tradycja w Boze Narodzenie przez pana D. Hmmm... W tym momencie pan D. przybija pewnie gwozdzie albo maluje sciany, albo robi cokolwiek, co jest zwiazane z zimowym remontem w restauracji... i na pewno nie usmazy mi wloskich zeppoli's... Nie usmazy...?
Tuesday, February 02, 2010
Roberto!!!
Mialam fantastyczny sen. Snilo mi sie, ze poznalam Roberta Downey'a Jr. i wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywaly, ze sprawy pojda w jedynym mozliwym kierunku:). Obudzilam sie nie doczekawszy creme de la creme. Coz.
Upieklam pyszna szarlotke!
Czy ktos wie, bez zagladania do google tudziez innych internetowych wynalazkow, dlaczego szarlotka tak wlasnie sie nazywa?
Subscribe to:
Posts (Atom)