Thursday, January 16, 2014

Czwartek.

Nowy Jork w styczniu jest tak zimny jak Lublin. Dzis zanosi sie na śnieg. W związku z tym, ze zabrakło mi w domu kawy, tuż po obudzeniu przybieglam do mojego pobliskiego Starbucksa wypić pierwszy z dwóch dzis zapewne nektar bogów, napisać kilka maili i nastawić sie dobrze do końca tygodnia. Dzis ma jeszcze wizytę u dentysty. Wizyta u tego pana lub pani w USA porównywalna jest w zasadzie z wizyta u jubilera. Nawet nie bede tu przytaczać liczb, bo miałam sie pozytywnie nastrajac.
Czekam na Pod Mocnym Aniołem. Uwielbiam Pilcha. Może jego dzienniki tez do mnie dojdą....:-)

No comments: